Półpasiec jest to ostra choroba zakaźna, która wywoływana jest przez ten sam wirus, który powoduje ospę wietrzną. Jej przebieg bywa różny, zależnie od kondycji organizmu osoby chorej. Objawia się najczęściej bardzo silnym bólem i zmianami skórnymi.
Leczenie odbywa się w domu, tylko w wyjątkowych, skrajnych przypadkach konieczne jest leczenie szpitalne.
Jak zaczyna się infekcja, jak przebiega i jak sobie z nią poradzić? Konieczna jest oczywiście wizyta u lekarza, który wskaże odpowiednie postępowanie i przekaże wskazówki dotyczące dalszego postępowania przy półpaściu.
Spis treści:
Co to jest półpasiec?
Półpasiec jest chorobą zakaźną, która wywoływana jest przez ten sam wirus, który powoduje występowanie ospy wietrznej. Jest to herpesvirus varicella zoster. Szczepienie daje odporność na całe życie. Dodatkową korzyścią, jest nie tylko uniknięcie zachorowania na ospę, ale również zredukowanie ryzyka zachorowania na półpasiec.
Prawdopodobnie w momencie, gdy organizm jest osłabiony, człowiek ma obniżoną odporność, półpasiec uaktywnia się. To zaś powoduje pojawienie się piekącego bólu. Dochodzi do zapalenia nerwu i unerwionej przez niego skóry. Wspomniany ból odczuwany jest wzdłuż całego zaatakowanego nerwu.
Osoba dorosła, która nie przeszła w dzieciństwie ospy wietrznej, podczas kontaktu z dzieckiem chorującym na tę chorobę może zarazić się ospą. Trzeba więc pamiętać o szczepieniach, aby nie mieć w przyszłości ospy. Jest to szczególnie istotne, ponieważ wirus przenosi się drogą kropelkową. Wystarczy, że osoba chora kichnie lub zakaszle, i wirus może się przedostać do drugiego organizmu.
Niebezpieczne może być nawet przebywanie w jednym pomieszczeniu z chorym na ospę. Szczególną ostrożność powinny zachować w tym przypadku osoby o obniżonej odporności, jak chorzy na różnego rodzaju nowotwory (szczególnie chłoniaki), osoby w czasie chemioterapii, czy zarażeni wirusem HIV.
W przypadku półpaśca, wirusem można się zarazić głównie poprzez kontakt z płynem znajdującym się w pęcherzykach na skórze chorego.
Półpasiec objawy
Półpasiec daje objawy, takie jak zapalenie nerwu czuciowego i unerwionej przez niego skóry. Ból, który się wówczas pojawia jest ostry, piekący i bardzo silny. To pierwsze objawy sugerujące, że mamy do czynienia właśnie z półpaścem.
Po kilku dniach, w miejscu, gdzie wcześniej odczuwany był silny ból, pojawia się pęcherzykowata wysypka. Daje ona odczyn zapalny skóry. Miejsce jest zaczerwienione i bardzo swędzi.
Warto przy tym pamiętać, że powinno się zaniechać drapania nie tylko dlatego, że jest ono nieefektywne, ale również dlatego, że może dojść do podrażnienia skóry i dodatkowo zakażenia tego miejsca przez bakterie. To zaś będzie przyczyną dodatkowego bólu i spowoduje, że rany będą się trudniej goiły. W celu złagodzenia swędzenia poleca się czasem kąpiele w chłodnej wodzie i leki przeciwhistaminowe.
Przez około cztery dni przybywają nowe pęcherzyki, wskazujące na rozwój półpaśca. Z czasem przeobrażają się one w krostki. Te zaś po jakimś czasie, podobnie jak w przypadku ospy wietrznej, zasychają w strupki, które stopniowo odpadają.
Półpasiec manifestuje się przede wszystkim na tułowiu, rzadziej rozprzestrzenia się na okoliczne dermatomy. Charakterystyczne jest to, że wysypka występuje tylko na jednej połowie ciała. Stąd właśnie wzięła się jej nazwa – półpasiec.
Dodatkowe objawy współwystępujące w chorobie to:
- ból głowy;
- osłabienie;
- zmęczenie.
Półpasiec czy ospa?
Jak wspomniano, zarówno półpasiec, jak i ospa wietrzna wywoływane są przez ten sam wirus.
Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że obydwie te choroby są ze sobą ściśle powiązane. Pierwotne zarażenie wirusem powoduje ospę wietrzną. Po jej przechorowaniu wirus nie jest usuwany z organizmu, ale przechodzi w stan uśpienia w zwojach nerwowych. W sprzyjających dla niego okolicznościach, gdy organizm jest osłabiony, może się aktywować, wywołując półpaśca.
Jak wygląda półpasiec?
Półpasiec na pierwszy rzut oka wygląda jak choroba skóry. Pojawiające się na ciele pęcherzyki przypominają bardzo swoim wyglądem te, które powstają podczas ospy wietrznej. Podobnie, jak przy ospie, zmieniają się w grudki, a następnie w strupki. Skóra chorego jest intensywnie zaczerwieniona i podrażniona. Jest swędząca, ale może też być bolesna.
Wysypana jest jedna połowa ciała, głównie tułowia. Rzadko półpasiec przenosi się na jedną z rąk, jedną z nóg lub połowę twarzy. W takich sytuacjach, gdy krostki się rozprzestrzeniają, zajmują kończynę lub twarz, po tej samej stronie, po której został zaatakowany tułów.
W niektórych, bardzo nielicznych przypadkach półpasiec może przechodzić bez zmian skórnych. Trudniej go wówczas zdiagnozować, ponieważ najbardziej jednoznacznym wskazaniem jest właśnie obsypanie połowy ciała pęcherzykami.
Półpasiec – co zrobić, aby się nie zarazić?
Aby nie zarazić się półpaścem, przede wszystkim należy unikać bezpośredniego kontaktu z osobą chorą na ospę lub półpasiec. Ponieważ wirus roznosi się drogą kropelkową, wystarczy zaledwie kichnięcie lub kaszlnięcie, by przedostał się do drugiego organizmu i rozpoczął swoje działanie.
Jeżeli to możliwe należy zachować w miarę bezpieczną odległość. W przypadku osób, u których zarażenie grozi poważnymi powikłaniami, można dodatkowo zastosować maseczki ochronne, które stanowią swego rodzaju barierę dla wirusów. Dzieci i dorośli, którzy do tej pory nie chorowali na ospę powinni rozważyć szczepienie przeciwko ospie wietrznej.
Półpasiec leczenie
Leczenie półpaśca musi zlecić lekarz. W czasie leczenia rekomenduje się pozostanie w domu i przestrzeganie zasad higieny, uniemożliwiających rozprzestrzenianie się choroby. Wskazaniem do pozostania w domu jest również ogólne złe samopoczucie.
Lekarz ordynuje najczęściej leki przeciwbólowe i antywirusowe, których zadaniem jest łagodzenie objawów i zwalczanie przyczyny choroby. Ważne, by leki zostały podane jak najszybciej po wystąpieniu objawów. To znacznie zwiększa ich skuteczność.
Nie należy samodzielnie podejmować żadnych decyzji dotyczących leczenia półpaśca. Każde niepokojące objawy należy zgłaszać i konsultować z lekarzem prowadzącym leczenie.
Stosując się do zaleceń lekarza, po dwóch lub trzech tygodniach, pacjent powinien powrócić do pełni zdrowia, a choroba powinna minąć.
Może się jednak zdarzyć, że mimo wygojenia wysypki ból nadal się utrzymuje. Jest to tak zwana neuralgia półpaścowa. Dotyczy ona szczególnie osób starszych i może trwać kilka miesięcy.
W skrajnych przypadkach ból utrzymuje się przez lata.
Dostrzeżenie u siebie takich objawów powinno skłonić do kolejnej wizyty u lekarza, który zadecyduje o konieczności włączenia dodatkowej diagnostyki lub leczenia.
Zapobieganie półpaściowi nie jest łatwe, z uwagi na sposób jej rozprzestrzeniania, czyli drogę kropelkową. Można jednak skorzystać z dostępnych szczepionek, które budują odporność. W celu uzyskania odporności należy przyjąć dwie dawki szczepionki. Pierwszą można podać najwcześniej w 9 miesiącu życia dziecka, drugą po upływie co najmniej 6 tygodni.
Jeżeli osoba nie została zaszczepiona w dzieciństwie, powinna to zrobić również w wieku dorosłym. Chociażby dlatego, że ospa u osób starszych może mieć znacznie bardziej powikłany przebieg.
Półpasiec powikłania
Zasadniczo półpasiec powinien minąć bez pozostawienia po sobie śladu, w wyjątkowych przypadkach mogą pozostać np. ślady po krostkach w postaci blizn lub przebarwień. Jeżeli pacjent jest w złym stanie ogólnym może dość do rozwoju szeregu powikłań, takich jak:
- nadkażenie skóry,
- rozwinięcie ocznej postaci półpaśca,
- upośledzenie słuchu,
- zapalenie opon mózgowo rdzeniowych,
- zapalenie mózgu,
- porażenie nerwów twarzy,
- zajęcie organów wewnętrznych.
Powikłaniom półpaścia można zapobiec poprzez szczepienie przeciwko ospie (jeśli pacjent dotychczas jej nie przechorował) oraz rzetelne stosowanie się do wskazań i zaleceń lekarskich, a w skrajnych przypadkach leczenie chorych w szpitalu, pod ciągłym nadzorem personelu medycznego.
Przyczyną zachorowania na półpaśca jest oczywiście wspomniany wirus herpesvirus varicella zoster. Jednakże może on być obecny w naszym organizmie przez wiele lat i pozostać w stanie uśpienia. Dopiero szczególne okoliczności powodują, że nagle się on uaktywnia dając objawy chorobowe.
Na zachorowanie narażone są szczególnie mocno osoby po 50 roku życia, i osoby, które z powodu leczenia (np. chemioterapii) mają osłabiony układ immunologiczny.
Półpasiec zagrożenia
Największe zagrożenia związane z półpaścem to poważne powikłania, jak:
- nadkażenie skóry,
- upośledzenie słuchu,
- zapalenie opon mózgowo rdzeniowych,
- zapalenie mózgu.
Bardzo ważne jest również to, by chory, już po przejściu choroby, stopniowo wracał do swojej normalnej aktywności.
Podsumowując, półpasiec jest chorobą zakaźną. Stanowi szczególne zagrożenie dla osób dorosłych, u których odporność jest znacznie obniżona. Dzieci również są na nią narażone, jednakże przy szybko podjętym działaniu mogą przejść ją bez poważniejszych komplikacji.
Choroba trwa około czterech tygodni. Niezwykle istotne jest szybkie wdrożenie leczenia, ponieważ powoduje złagodzenie przebiegu choroby i zmniejszenie ryzyka rozwoju powikłań.
Nie wolno jej lekceważyć, ponieważ powikłania mogą być znacznie poważniejsze niż sam półpasiec.
Dowiedz się więcej:
‘Opryszczka, półpasiec – przebieg kliniczny, leczenie’
https://www.termedia.pl/Opryszczka-polpasiec-8211-przebieg-kliniczny-leczenie,8,1699,0,1.html
‘Prevention of shingles by varicella zoster virus vaccination’
https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1586/14760584.5.4.431
‘Effect of pain scrambler therapy on antineuralgic pain and quality of life after shingles’https://www.jstage.jst.go.jp/article/jpts/29/6/29_jpts-2017-064/_pdf/-char/ja
‘Shingles as the underlying cause of orbital myositis in an adolescent: Acase report’https://reader.elsevier.com/reader/sd/pii/S2451993616301554
Japońskie karoshi, czyli śmierć z przepracowania
Rocznie z przepracowania umiera 30 tys. Japończyków, którzy pracują średnio ponad 60 godzin tygodniowo, rzadko kiedy korzystają z urlopów i są narażeni na stres. Ofiarą karoshi stał się też premier Japonii – Keizō Obuchi.
– Japońskie przedsiębiorstwo jest jak wojsko. A przecież nie protestuje się przeciw rozkazom dowódcy. Po prostu – trzeba robić, co każą i tyle – mówi Rafał Tomański, dziennikarz, podróżnik i autor książki „Made in Japan”.
Aż trudno uwierzyć, ale jeszcze na początku XX w. Japończycy byli leniami. – Jak im się dawało wypłatę, to znikali na całe dnie. Kiedy kieszenie były puste, wracali skruszeni do pracodawcy i błagali, żeby przyjął ich na nowo – wyjaśnia Tomański.
Dziś Japończycy poświęcają pracy całe życie. Praktycznie nie ma dla nich dnia, który kończyłby się bez nadgodzin.
– Nawet jeśli Japończyk swoje zrobił, nie wypada mu wyjść wcześniej z pracy. Cała reszta zespołu wciąż pracuje, a on nie? Dlatego w Japonii wymyślono spanie na siedząco, z otwartymi oczami – mówi Tomański.
Prof. Małgorzata Filip z Instytutu Farmakologii PAN wskazuje, że do głównych konsekwencji pracoholizmu należą: przewlekłe zmęczenie, choroby układu sercowo-naczyniowego prowadzące do zawałów serca, wrzody żołądka i inne zaburzenia gastryczne, a także podatność na różne choroby. Czyli wszystko to, co może prowadzić do karoshi.
– Japończycy mają nawet tzw. nerwice niedzielne polegające na złym samopoczuciu i bólu głowy w dzień wolny od pracy – mówi prof. Małgorzata Filip.
Jak podkreślają eksperci, śmierć z powodu nadmiaru pracy – choć zazwyczaj pojawia się nagle i bez ostrzeżenia – nie następuje od razu. Rozwijające się w organizmie choroby z przepracowania nie dają silnych objawów. Poza tym komuś, kto jest nieustannie pochłonięty pracą, łatwo je przeoczyć.
Problem karoshi rozprzestrzenia się na całym świecie. W sierpniu media donosiły o śmierci stażysty w londyńskim oddziale Bank of America Merrill Lynch. 21-latek pracował po 21 godzin dziennie. Jego ciało znaleźli współpracownicy. Siedmiotygodniowy staż niemieckiego studenta dobiegał końca.
– Wśród przyczyn pracoholizmu są również czynniki zewnętrzne: rosnący kryzys gospodarczy, groźba bezrobocia, szybkie tempo życia czy wymogi rynku pracy – zaznacza prof. Filip.
Pędząc za karierą i swoim miejscem na rynku pracy, nie trudno o to, aby stać się ofiarą karoshi. W Polsce to się na szczęście nie zdarza zbyt często, nawet wśród menedżerów wyższego szczebla. Dlaczego?
– Ponieważ Polacy – w przeciwieństwie do Japończyków – znajdują więcej dróg ekspresji, potrafią odreagowywać negatywne emocje związane ze stresem i przepracowaniem. W japońskiej tradycji i kulturze ciągle obowiązuje daleko posunięta powściągliwość w wyrażaniu uczuć – mówi Wojciech Eichelberger, psycholog i dyrektor Instytutu Psychoimmunologii – IPSI.
- Japończycy umierają, bo powstrzymując swoje emocje i działania odreagowania stresu, blokują możliwość przełączania organizmu w tryb regeneracji, także w sytuacjach temu sprzyjających.
- – Tymczasem jeśli nie rozładujemy wcześniej napięcia, to nie jesteśmy w stanie wypocząć ani w pokoju relaksacyjnym, ani we własnym łóżku – podkreśla Eichelberger.
- Czy istnieje jakaś profilaktyka karoshi?
– Tylko intensywny ruch pozwala szybko i skutecznie wypłukać z organizmu szkodliwe produkty stresowej przemiany materii i pozbyć się negatywnych emocji. Polecam również ekspresję głosem: krzyk, śmiech, śpiew, wymawianie najbrzydszych wyrazów po kilka razy – oczywiście w odpowiednich do tego warunkach. To również pomaga – podpowiada Wojciech Eichelberger.
Czy Polakom grozi śmierć z przepracowania? Karoshi po polsku
Bez względu na to, czy pedał gazu dociska szef, czy sam pracownik, ktoś musi w końcu przyhamować. Polityka „szybciej, więcej, ostrzej” sprawdza się tylko na krótki dystans. Po długim zostają wraki – tyle że ludzkie.
Getty Images
Więcej się już nie da. Jesteśmy rozdrażnieni, napięci, nie dosypiamy. Podpieramy się nosami. Praca od–do nieprzekraczająca ośmiu godzin dziennie i wolne weekendy to przywilej nielicznych, a i tak co trzeci etatowiec siedzi po godzinach.
Ci zaś, którzy prowadzą własną działalność gospodarczą, średnio pracują 55 godzin tygodniowo – wynika z badań Kantar Millward Brown dla Work Service. Powody te same: chęć dorobienia, pogoń firmy za zyskiem, czasami zła organizacja pracy.
No i kredyt mieszkaniowy na karku.
Paulina, 35-letnia psycholog na państwowej mizernej pensji, od 10 lat pracuje według systemu: etat w jednym miejscu i część etatu lub umowy cywilnoprawne w kilku innych.
„Nawet nie wychodzi mi tak dużo godzin, około 50 tygodniowo – nie licząc wieczorów, kiedy przygotowuję się do zajęć”, zastrzega. Mankamentem jest jednak przemieszczanie się z miejsca na miejsce, bo placówki są rozsiane po całej Warszawie, i zmienne godziny dyżurów.
„Bywało, że budziłam się rano, zastanawiałam, jaki jest dzień tygodnia, do której pracy najpierw idę i na którą godzinę”.
Co roku, po tym, jak OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, skupiająca 35 rozwiniętych państw, w tym od 22 lat Polskę) ogłasza coroczny raport, ta sama śpiewka – Polacy się zaharowują. W 2017 roku spędziliśmy w robocie 1928 godzin. Średnia OECD to 1763.
Nie przychodź do mnie z problemem…
„Dno już zostało osiągnięte. Ludzie nie chcą tak dalej pracować” – uważa Justyna Dworczyk, doświadczona trenerka biznesu, coach i psychoterapeutka, którą poprosiłam o rozmowę na temat skutków przepracowywania się. Klientami Dworczyk są zazwyczaj menedżerki lub menedżerowie średniego i wyższego szczebla w wieku 35+.
Zdarza się, że zaczynają sesję coachingową od stwierdzenia: „Muszę pani coś wyznać. Jestem pod opieką psychiatry”. Albo: „Jestem w terapii, wolał(a)bym, żeby pani o tym wiedziała”. To ci, którzy doszli już do ściany – potracili kosztem pracy związki, posypały im się relacje przyjacielskie, nie wspominając o zdrowiu.
Szczerość to pozytywny sygnał. Praca z takimi klientami idzie sprawniej niż z tymi, którzy ukrywają, że jest w nich także część krucha, słaba, niedoskonała. Przez lata powtarzali przecież: Sky is the limit. Never give up. Jesteś zwycięzcą.
A swoich podwładnych pouczali: „Nie przychodź do mnie z problemem, przyjdź z challengem”.
„Po czym widzę, że Polacy doszli do ściany i podpierają się nosami? – pyta Dworczyk. – Po tym, że ci sami klienci, których obsługiwałam kilkanaście lat temu, zwracają uwagę na inne kwestie. Zauważają, że może trzeba by ludzi wysłuchać, zamiast nakazywać im, co mają robić.
Pozwalają pracownikom na inny rodzaj szkoleń. Kiedyś menedżer wyrokował »niech się nauczą zarządzania«, dzisiaj coraz częściej dostrzega potrzeby zespołu”. A wraz z nimi fakt, że ci, którzy bili kolejne rekordy, nie mają siły i odwagi, żeby się do tego przyznać.
I trudno im się dziwić.
Dworczyk, która w ramach swojej praktyki zawodowej przygotowuje – jak to nazywa – wystąpienia energetyzujące dla setek osób, zaproponowała ostatnio zleceniodawczyni: Porozmawiajmy o porażkach.
O tym, że bywamy krusi, wycieńczeni, nie radzimy sobie. W przyrodzie też jest tak, że po intensywnej pracy następuje spadek formy i regeneracja.
Reakcja menedżerki była zdecydowana: „Aż tak odważnie to nie”.
Dworczyk nie kryje rozczarowania: „To co, znowu będziemy gadać: jesteś zwycięzcą? Uznajmy wreszcie, że czasem nie wyrabiamy i pozwólmy sobie na to, że nie jesteśmy omnipotentni”.
Poczucie niezniszczalności to choroba naszych czasów. Gdziekolwiek spojrzeć, tam „Bruce Wszechmogący”.
Jak na ironię, odtwórca tytułowej roli Jim Carrey, który w filmie zyskuje nadprzyrodzone moce, otwarcie mówi o swoich kryzysach psychicznych i depresji.
„W gorący letni dzień 1999 roku mój mąż Toshiro Nakahara popełnił samobójstwo. Pół roku wcześniej awansował na ordynatora pediatrii. Praca kompletnie go wyczerpała. Rzucił się z dachu.
Jako pediatra miał 36-godzinne dyżury i to osiem razy w miesiącu”– relacjonuje żona ordynatora w filmie dokumentalnym „Japonia: śmierć z przepracowania” dostępnym na TV Arte. Takie produkcje oglądaliśmy jeszcze w latach 90.
niczym dobry kryminał o egzotycznej tematyce. Do momentu, kiedy w prasie zaczęły pojawiać się tytuły: karoshi po polsku.
Szacuje się, że w Japonii co roku umiera z tego powodu około tysiąca Japończyków, w tym 31-letnia Miwa Sado, którą tak pochłonęło bycie reporterką polityczną, że zapomniała o wolnych weekendach i zmarła w stacji telewizyjnej z jedną ze swoich trzech komórek w dłoni.
Jej przypadek jest o tyle ciekawy, że pokazuje, jak dziewczyna z pasją została wykorzystana przez telewizyjną machinę, w której otrzymywała kolejne ambitne zadania „nie do odrzucenia”. Matka dziennikarki: „Najbardziej zszokowało mnie, gdy w NHW (japońska telewizja publiczna, przyp. red.) powiedziano, że Miwa nie umiała właściwie rozłożyć sobie pracy”.
Trzy lata po śmierci Miwy stacja przyznała, że przyczyną było przepracowanie, aczkolwiek zastrzegła, że w czasie gdy reporterka pracowała, system pracy NHW nie uwzględniał czasu spędzonego poza biurem. Matka: „Redaktor, dla którego pracowała Miwa, musiał wiedzieć, ile pracy miała, ale nic nie zrobił. Zamiast jej pomóc, dodawał jeszcze więcej pracy”.
Nie miejsce tu na rozważania, jaki wpływ na taki stan rzeczy ma scheda po kulturze samurajskiej i w czym przypomina tę feudalną, na której ukształtowana jest polska rzeczywistość.
Dość wspomnieć jeden z komentarzy pod linkiem do filmu już odnośnie naszego podwórka: „Jedyne, co mi kołacze po głowie, to to, że ten kraj jest chory, a ludzie mają mentalność niewolników i w każdej pracy będą próbowali cię zajechać. Pracowałam w naprawdę różnych zawodach i wszędzie jak nie umiesz kombinować i chodzić na fikcyjne chorobowe albo nie rzucisz na czas kredek, to cię zamęczą”.
Adrenalina (epinefryna) – jak na nas działa? – stosowanie oraz skutki uboczne
Adrenalina odgrywa bardzo dużą rolę w mechanizmie stresu oraz natychmiastowej reakcji organizmu na sytuację zagrożenia. Jej działanie doskonale ilustruje potoczna nazwa, nadana jej przez Anglików: FFF, co oznacza strach (fright), walkę (fight) i ucieczkę (flight).
Najbardziej zestresowanym i równocześnie najbardziej zapracowanym narodem są Japończycy, którzy najczęściej umierają z powodu stresu i przepracowania. To oni nadali temu procesowi nazwę – karoshi. Według statystyk z powodu karoshi umiera co roku około 30 tysięcy Japończyków.
Czym jest adrenalina?
Adrenalina, inaczej epinefryna, jest hormonem wydzielanym przez korę nadnercza, a dokładniej – jest uwalniana z zakończeń nerwowych układu współczulnego oraz rdzenia nadnerczy i ciał trzyzwojowych w chwilach zagrożenia życia lub euforii.
Często nazywa się adrenalinę hormonem stresu, ponieważ przygotowuje organizm do stawienia czoła niebezpieczeństwu. Po uwolnieniu z zakończeń nerwowych epinefryna działa na receptory α- i ß-adrenergiczne, dzięki czemu zwiększa siłę skurczu mięśnia sercowego, przyspiesza akcję serca i obkurcza naczynia krwionośne.
Skutkuje to zwiększeniem ciśnienia tętniczego, rozszerzeniem dróg oddechowych i zwiększeniem poziomu cukru we krwi.
W sytuacji silnego pobudzenia nerwowego, zagrożenia lub walki, wyrzut adrenaliny wywołuje znaczne podwyższenie progu bólu, przypływ energii oraz stymuluje pracę organów wewnętrznych, co powoduje, że znacznie wzrasta sprawność fizyczna i psychiczna.
Dzięki epinefrynie ludzie pokonują wszelkie bariery i wspinają się na wyżyny swoich możliwości. Jednak stałe podwyższenie jej poziomu we krwi, co najczęściej wiąże się ze stresem, wpływa na organizm destrukcyjnie.
Osoby, u których poziom adrenaliny jest podwyższony, częściej odczuwają zmęczenie, cierpią na wrzody żołądka, nadciśnienie tętnicze, choroby układu krążenia, cukrzycę, miażdżycę i chorobę Parkinsona.
Niektórzy uwielbiają sytuacje ekstremalne, wyzwalające epinefrynę i towarzyszące im uczucie oraz stan euforii, jaki powstaje po pokonaniu lęku. Dotyczy to np. wielbicieli skoków na bungee, jazdy kolejką górską czy wspinaczki po ściance bez zabezpieczeń.
U niektórych osób występuje jednak uzależnienie od adrenaliny. Nieraz lekkomyślnie ryzykują oni nawet życiem, aby tylko wzrosła u nich adrenalina. Cena, jaką płacą za te przyjemności, nieraz jest bardzo wysoka. Wyleczenie z tego nałogu jest trudne i polega na stosowaniu długotrwałej psychoterapii.
Zobacz też: link: https://www.wapteka.pl/blog/artykul/witaminy-na-potencje-dla-mezczyzn.
Kiedy adrenalina używana jest jako lek?
Epinefryna, dzięki swoim cennym właściwościom, potrafi w bardzo krótkim czasie zmobilizować cały organizm i postawić go w stan gotowości. Pomaga między innymi sercu szybciej pompować krew, ułatwia oddychanie i działa przeciwkrwotocznie, dlatego często używana jest jako lek. Zastrzyk z adrenaliny stosuje się w nagłych przypadkach, zagrażających życiu. Należą do nich, na przykład:
- atak dychawicy oskrzelowej,
- wstrząs anafilaktyczny (np. po ugryzieniu przez owada lub uczuleniu na lek),
- zatrzymanie akcji serca,
- ciężka bradykardia (znaczne spowolnienie akcji serca),
- gwałtowny spadek ciśnienia tętniczego krwi.
Jest również stosowana miejscowo w laryngologii i stomatologii w celu obkurczenia naczyń krwionośnych.
Wytyczne EAACI (Europejskiej Akademii Alergii i Kliniki Immunologicznej) ściśle określają sytuacje oraz dawki, w jakich może być podawana adrenalina. Dawkowanie uzależnione jest od wieku i masy ciała pacjenta. W reakcji anafilaktycznej lek podaje się domięśniowo, najlepiej w przednio-boczną część uda.
W przypadku dzieci o masie ciała od 7,5 do 25 kg zazwyczaj stosuje się dawkę 0,15 mg, a u dzieci o masie powyżej 25 kg i u osób dorosłych – 0,3 mg adrenaliny. Lek może wywołać potencjalne działania niepożądane, jednak są one łagodne i przejściowe.
Wygodniejsza w użyciu jest adrenalina w strzykawce (autowstrzykiwacz lub ampułkostrzykawka), niż w ampułce. Podczas reanimacji epinefrynę stosuje się dożylnie w większych dawkach (około 1 mg) co 3-5 minut.
Alergicy zagrożeni wstrząsem anafilaktycznym po ukąszeniu owada, dla których szybkie podanie adrenaliny ratuje im życie, powinni zawsze mieć przy sobie automatyczny wstrzykiwacz z lekiem.
Adrenalina – przedawkowanie
Po podaniu zbyt dużej dawki adrenaliny u pacjenta może wystąpić tachykardia (serce bije szybciej niż 120 razy na minutę), zwiększone zużycie tlenu przez mięsień sercowy, rozszerzenie źrenic, zwiększenie poziomu cukru we krwi, nadmierny wzrost ciśnienia tętniczego, a nawet udar mózgu.
Badanie adrenaliny
Badanie adrenaliny wykonuje się najczęściej u osób z nadciśnieniem tętniczym wtórnym o nieznanej przyczynie oraz w przypadku podejrzenia guza chromochłonnego w rdzeniu nadnerczy.
Polega ono na oznaczeniu stężenia adrenaliny w osoczu krwi, na czczo, a dokładniej na określeniu poziomu dwóch pokrewnych hormonów: adrenaliny i noradrenaliny, czyli katecholamin, które odpowiadają za pobudzanie organizmu narażonego na stres. Noradrenalina jest wydzielana z zakończeń nerwów współczulnych.
Wskazaniem do badania są nagłe, bardzo wysokie wzrosty ciśnienia tętniczego krwi, którym towarzyszy kołatanie serca i bladość skóry. Często badanie okazuje się mało miarodajne, ponieważ stężenie adrenaliny może szybko ulec zmianie, tym bardziej że u niektórych osób samo pobranie krwi powoduje wzrost poziomu tego hormonu. Dlatego wykonuje się także badanie z dobowej zbiórki moczu.
Najlepiej, gdy pacjent przebywa w szpitalu. Wówczas można mu pobrać krew w czasie trwania napadu. W przypadku guza chromochłonnego poziom adrenaliny jest bardzo wysoki. Dzięki temu znacznie zwiększa się trafność w jego rozpoznaniu (szacuje się, że rozpoznanie dokonuje się u 4. na 5. badanych pacjentów).
Okazuje się, że nie tylko aktywność związana z podejmowaniem ryzyka podnosi poziom adrenaliny. Fitness i wysiłek fizyczny związany z rywalizacją może także spowodować wzrost epinefryny. Ponadto pozwala się zrelaksować i pomaga w stanach apatii i przygnębienia, znacznie lepiej niż niektóre suplementy.
Pracoholizm – Samodzielny Publiczny Zakład Terapii Uzależnień i Współuzależnienia
Poniżej znajduje się opis pracoholizmu. Kliknij TUTAJ, jeśli szukasz informacji o formach jego leczenia w naszym Zakładzie.
Uzależnienie od pracy (pracoholizm) jest powszechnie traktowane jako „znak współczesnych czasów”, stanowiąc pewną normę zachowań związanych z pracą, wpisujących się w kulturowo wyznaczane i społecznie akceptowane cele dążenia do sukcesu oraz samorealizacji.
Jednak jak pokazują badania, uzależnienie od pracy zbiera ogromne żniwo – nagła śmierć z przepracowania (karoshi), określana często jako „śmierć przy biurku”, tylko w samej Japonii, gdzie dominuje silna, pracoholiczna etyka pracy (70 godzin tygodniowo), obejmuje aż dziesięć tysięcy osób rocznie.
Przyjmuje się także, że pracoholicy stanowią około 5% populacji, co znaczyłoby, że co dwudziesty człowiek jest uzależniony od pracy. Uzależnienie od pracy jest zatem groźnym zjawiskiem społecznym.
W potocznym rozumieniu pracoholizm jest traktowany jako pewien dający się zaobserwować wyczerpujący styl pracy, kojarzony zwykle z długim czasem pracy lub pracą bez przerwy. W takiej sytuacji jedynym lekarstwem na pracoholizm byłaby zmiana tego zachowania, czyli zaprzestanie pracy lub zmniejszenie czasu pracy.
Najczęściej sądzi się, że uzależnienie od pracy jest efektem zewnętrznych uwarunkowań trudną, stresującą sytuacją życiową i zawodową oraz społeczno-kulturowymi wymaganiami, które wymuszają tak wyczerpujący styl pracy.
Pracoholizm ma jednak głębsze uwarunkowania, a to co można zaobserwować, to tylko przejaw, pewien syndrom procesów i zaburzeń wewnętrznych jednostki.
Definicja pracoholizmu
Pojęcie „pracoholizm” zostało po raz pierwszy użyte w 1971 r. jako pokrewne pojęciu alkoholizmu.
W istocie, gdy praca zajmuje większość czasu i uwagi, pracoholizm – tak jak alkoholizm – może być określany mianem nałogu.
(Burwell, 2002).
Pracoholizm jest więc wyniszczającym uzależnieniem, które powoduje rozpad rodziny. Pracoholicy, mają wspólne z alkoholikami symptomy: zniekształcone postrzeganie rzeczywistości, potrzebę kontroli, mechanizmy zaprzeczania, lęk, objawy depresji, zamykanie się w sobie, skłonność do irytowania się i problemy w relacjach z bliskimi.
Pracoholik to osoba, której potrzeba pracy jest tak wielka, że zaspokajanie jej wywołuje znaczne dolegliwości i wywiera negatywny wpływ na stan zdrowia, osobiste szczęście, relacje międzyosobowe i społeczne.
(Oates, 1971)
Obecnie uważa się, że pracoholizm to jedna z poważniejszych chorób cywilizacyjnych.
Objawy pracoholizmu
Pierwsze objawy uzależnienia od pracy widzi na ogół rodzina i bliscy chorego. On sam, zaczyna jedynie skarżyć się na dolegliwości fizyczne, ale nie wiąże ich z pracą. Najważniejsze i najbardziej widoczne objawy pracoholizmu to:
- spędzanie w pracy większej części doby,
- spadek zadowolenia z pracy pomimo wkładanego w nią wysiłku,
- poczucie bycia niezastąpionym w pracy,
- odczuwanie napięcia, zniechęcenia lub apatii w sytuacji bycia bez pracy,
- zaniedbywanie własnych potrzeb (sen, odżywianie itp.),
- tendencja do perfekcjonizmu i kontroli,
- tendencja do życia w ciągłym pośpiechu.
Osoba uzależniona od pracy nie potrafi odpoczywać, zaczyna zaniedbywać rodzinę, stale skoncentrowana jest jedynie na pracy. Jednocześnie spada jej efektywność – mimo spędzania wielu godzin w pracy, nie jest ona wykonywana efektywnie, co w konsekwencji przekłada się na spadek zadowolenia z pracy.
Typy pracoholików
Tak, jak istnieją różne wzorce picia u osób uzależnionych od alkoholu, tak samo istnieją różne style uzależnienia od pracy.
Badacze wymieniają następujące typy pracoholików:
- Niestrudzony pracoholik – to osoba, która jest inicjatorem pracy, pracuje kompulsywnie i wytrwale dzień i noc, bez odpoczynków w trakcie weekendów i bez urlopów.
- Bulimiczny pracoholik – powolny w inicjowaniu pracy, posiada ekstremalne wzorce pracy, które wahają się od całkowitego zaangażowania i poświęcania się pracy aż do całkowitej rezygnacji z niej.
- Pracoholik z deficytami uwagi – poszukujący adrenaliny, który łatwo się nudzi i stale potrzebuje stymulacji. Jest aktywny w inicjowaniu pracy, ale nie potrafi jej finalizować. Ma problemy ze skupieniem się na zadaniu, które jakiś czas temu zaczął i skacze do następnego punktu planu, pozostawiając wiele projektów niezakończonych.
- Pracoholik rozkoszujący się pracą – jest metodyczny, analityczny, skupia się nadmiernie na detalach, ponownie sprawdza to, co do tej pory zrobił. Jest perfekcjonistą, ponieważ obawia się, że efekty pracy nie będą wystarczająco dobre. Jest powolny w inicjowaniu pracy i powolny w jej oddawaniu.
Skutki pracoholizmu
Pracoholizm – jak każdy rodzaj uzależnienia – w bardzo szeroki i destrukcyjny sposób wpływa na wszystkie sfery życia osoby uzależnionej – uszkadza zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe, niszczy relacje społeczne.
Negatywny wpływ pracoholizmu na zdrowie objawia się w podobny sposób do stresu chronicznego – pracoholik żyje w ciągłym stresie i napięciu. Nie potrafi odpocząć. Cierpi na bezsenność lub nie ma wystarczającej ilości czasu w ciągu doby, by należycie się wysypiać.
W efekcie cierpi na dolegliwości ze strony układu krwionośnego,
zaburzenia pracy serca (tachykardia, zawał), chroniczne napięcie mięśniowe (bóle o różnym umiejscowieniu), zaburzenia ze strony układu pokarmowego (zaparcia, biegunki, wrzody). Przy pracy siedzącej mogą nasilać się problemy z kręgosłupem.
Zdarzają się omdlenia. Brak umiejętności wypoczywania powoduje, że pracoholik odczuwa stałe napięcie, przymus pracy, jest nadmiernie drażliwy, łatwo wpada w złość lub też miewa stany depresyjne. Doświadcza zaburzeń koncentracji uwagi i pamięci.
Nie odczuwa satysfakcji z pracy.
Pracoholizm a rodzina
Osoby bliskie również odczuwają wpływ uzależnienia na ich życie. Pracoholicy nie mają czasu dla rodziny, co najczęściej skutkuje rozluźnieniem więzi rodzinnych. Partner osoby uzależnionej od pracy nie wytrzymuje napięcia – pracoholicy są więc bardziej narażeni na rozpad związku.
Leczenie pracoholizmu
Leczenie pracoholizmu – jak każdego uzależnienia – odbywa się poprzez psychoterapię. Niezbędne jest wstępne uznanie przez pracoholika, że ma on problem i – by go rozwiązać – jest gotów przyjąć pomoc z zewnątrz.
Sprawdź czy jesteś zagrożony pracoholizmem
S Sprawujesz w pracy pełną kontrolę i w związku z tym niechętnie przekazujesz zadania innym osobom lub prosisz o pomoc.
T Twoje myśli w większości są skupione wokół pracy, nie potrafisz znaleźć czasu dla siebie, rodziny. Gdy przebywasz w sytuacjach/towarzystwie osób nie związanych z pracą, nie poświęcasz uwagi temu, gdzie i z kim jesteś lecz pracy.
O Obwiniasz się za najmniejsze uchybienia w pracy, wściekasz się, gdy inni nie spełniają Twoich standardów profesjonalizmu.
P Poczucie winy wyzwalają w Tobie sytuacje, gdy nie pracujesz. Nie potrafisz wolnego czasu poświęcić rodzinie, relaksowi lub wyjechać na urlop, nie zabierając ze sobą swojej pracy.
Jeżeli utożsamiłeś się z co najmniej jednym z powyższych stwierdzeń, oznacza to, że Twoje zaangażowanie w pracę i jej znaczenie w Twoim życiu jest nadmierne.
Powinieneś skonsultować się ze specjalistą (psychologiem).
Pracoholizm jest lub może w niedługiej przyszłości stać się przyczyną Twoich poważnych problemów zdrowotnych, rodzinnych, a także zawodowych.
Kliknij TUTAJ, jeśli szukasz informacji o formach jego leczenia w naszym Zakładzie. Do góry strony
Przepracowanie – zmęczenie pracą, objawy, skutki, jak sobie z tym radzić
2019-04-25
Karoshi to medyczny termin opisujący zjawisko, które miało miejsce w Japonii. W kraju Kwitnącej Wiśni odnotowano bowiem pierwszy przypadek śmierci z przepracowania.
W Polsce na szczęście jeszcze nie dochodzi do takich sytuacji, jednak wielu ludzi narzeka na zmęczenie z powodu zbyt dużej ilości obowiązków w pracy.
Do najczęstszych objawów przepracowania należą: • silne bóle głowy, • ogólne zmęczenie organizmu, • drażliwość, nerwowość, • bezsenność, • podwyższone ciśnienie krwi, • obniżona koncentracja,
• spadek odporności.
Przepracowanie – skutki
Przepracowanie zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca, takich jak zawał, a także nowotworów. Warto zatem zastanowić się, czy przewlekłe problemy ze zdrowiem nie są wynikiem przepracowywania się oraz nadmiernego stresu.
Przemęczenie pracą powoduje, że mamy kłopoty z zaśnięciem, pomimo tego, że czujemy się wyczerpani i znużeni. Nasz mózg prawie nie odpoczywa, ponieważ cały czas myślimy o tym, co należy jeszcze zrobić.
Tym samym spada nasza efektywność, co powoduje, że po raz kolejny zostajemy po godzinach. Popełniamy wtedy znacznie więcej błędów niż zazwyczaj.
Nadmierna ilość obowiązków wpływa też na nasze życie prywatne. Rodzina i przyjaciele są spychani na drugi plan, a nawet jeśli uda nam się gdzieś wspólnie wyjść, to nasze myśli i tak krążą wokół obowiązków zawodowych.
Kolejnym skutkiem przepracowania jest wypalenie zawodowe. Jeśli poświeciliśmy firmie, w której jesteśmy zatrudnieni, dużo czasu i energii, to w pewnym momencie możemy poczuć, że więcej nie damy rady.
Objawia się to znacznym spadkiem motywacji, brakiem aktywności oraz energii.
Wniosek nasuwa się jeden: wypoczęty pracownik, to skuteczny pracownik.
Przepracowanie – jak sobie z nim radzić
Przepracowanie wiąże się z długotrwałym stresem, które skutecznie odbiera radość i chęć do życia. Jak zatem radzić sobie ze skutkami zbyt wielkiego obciążenia obowiązkami? Przede wszystkim należy zapoznać się z zasadą work-life balance.
Jej główne założenie opiera się na zachowaniu równowagi pomiędzy pracą a życiem osobistym. Kluczowa jest umiejętność stawiania granic. Czasami trzeba być asertywnym i powiedzieć przełożonemu, że tym razem nie mamy możliwości zostać dłużej w firmie. Kluczowy jest natomiast odpoczynek.
Każdy powinien znaleźć taką formę relaksu, która okazuje się najbardziej dla niego odpowiednia. Warto zwrócić uwagę, czy mamy wystarczająco dużo aktywności fizycznej. Nie chodzi tutaj o wyczynowe uprawianie sportu, ale np. spacer, wycieczkę rowerową czy zajęcia taneczne.
Przebywanie na łonie natury, świeże powietrze, odcięcie się od miejskiego hałasu mają zbawienny wpływ na nasze samopoczucie, o czym niestety coraz częściej zapominamy.
Pracujemy coraz więcej, śpimy coraz gorzej. Skutki przepracowania mogą cię zaskoczyć
Przepracowanie odbija się zarówno na naszym zdrowiu fizycznym, jak i psychicznym. Bóle głowy, chroniczne zmęczenie, rozdrażnienie, problemy z koncentracją uwagi, podwyższone ciśnienie krwi, czy zaburzenia układu krążenia to tylko niektóre konsekwencje przeciążenia pracą.
O tym, jak bardzo szkodliwy może się okazać nadmiar obowiązków zawodowych, przekonali się Japończycy. W języku japońskim funkcjonuje termin„karoshi”, który oznacza śmierć z przepracowania.
Jak pokazują statystyki, już nawet ¼ japońskich pracowników pracuje ponad 60 godzin tygodniowo.
Ciągły stres i zmęczenie prowadzą do nadmiernego wydzielania hormonów stresu (adrenalina, kortyzol), a co za tym idzie – wystąpienia poważnych chorób, takich jak miażdżyca, czy schorzenia krążeniowo-sercowe. Stąd już tylko krok do śmiertelnych udarów i zawałów.
Według danych OECD z 2016 r. Polacy pracują 1832 godziny rocznie, co daje 153 godziny miesięcznie i 38 godzin tygodniowo (są to wyniki uśrednione, ponieważ standardowy tydzień pracy wynosi w Polsce 40 godzin).
Znajdujemy się tym samym w pierwszej 10 najbardziej zapracowanych narodów na świecie. W niechlubnym rankingu wyprzedzają nas mieszkańcy Meksyku, Kostaryki oraz Korei Południowej. Jak wypadamy na tle innych państw UE? W sąsiednich Niemczech czas pracy wynosi ok.
1448 godzin, czyli prawie 400 godzin mniej.
Jednym z najczęstszych skutków nadmiaru pracy jest bezsenność, z którą zmaga się coraz więcej osób. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) chroniczny brak snu diagnozuje się niemal tak samo często, jak ból.
Jak pokazuje raport „Stres w miejscu pracy”, przeprowadzony w jedenastu krajach europejskich, problemy ze snem nasilają się wraz ze wzrostem sytuacji stresujących w miejscu pracy. Co sprawia, że nie możemy spać? Jako przyczynę numer jeden ankietowani podali zbyt dużą liczbę obowiązków w miejscu pracy.
Odpowiedź tą wskazalo aż 34 proc. respondentów. Silnym źródłem stresu jest również brak pieniędzy. Bezsenność spowodowana problemami finansowymi to problem 26 proc. badanych. Brak snu to niejedyna dolegliwość wynikająca z przepracowania. Ankietowani uskarżali się także na rozdrażnienie (15 proc.
odpowiedzi) i poczucie wypalenia (13 proc.), które dotyka wszystkie przebadane grupy zawodowe.
Brak snu niszczy mózg
Niedobór snu jest dużo poważniejszy w skutkach niż nam się wydaje. Pionierskie badania przeprowadzone przez naukowców z Universita Politecnica delle Marchena na szczurach pokazały, że długotrwała bezsenność może doprowadzić do uszkodzenia mózgu. Komórki glejowe, znajdujące się w mózgu, których zadaniem jest m.in.
usuwanie nieużywanych synaps, na skutek chronicznego braku snu stają się nadaktywne i zamiast niszczyć niepotrzebne neurony, atakują te, które działają prawidłowo.
Według autorów eksperymentu, wzmożoną aktywność komórek glejowych obserwuje się chociażby w chorobie Alzheimera, co oznacza, że długotrwała bezsenność może mieć wpływ na rozwój chorób neurodegeneracyjnych.
Jak zadbać o dobry sen?
Biorąc pod uwagę, że pracujemy za dużo, a w konsekwencji mamy problemy z zasypianiem i efektywnym wypoczynkiem, warto zwrócić szczególną uwagę na warunki, w jakich śpimy. Naukowcy nie mają wątpliwości, że sen wpływa korzystnie na funkcjonowanie całego organizmu.
Portal Healthline na podstawie kilkudziesięciu badań przygotował listę korzyści, jakie daje nam dobry sen. W zestawieniu znalazły się m.in.: lepsza koncentracja uwagi, szybsza reakcja na bodźce oraz zmniejszenie ryzyka wystąpienia udaru i chorób serca.
Co więcej, odpowiednia dawka snu wpływa na lepszą odporność, poprawę interakcji społecznych i ogranicza zachorowalność na depresję.
Co zrobić, aby dobrze się wysypiać i wstawać do pracy wypoczętym? Zgodnie z dwuczynnikowym modelem regulacji snu, zaproponowanym przez szwajcarskiego neurofizjologa Aleksandra Borbely’ego, na biologiczną potrzebę snu wpływają: aktywność fizyczna, czas spędzony w łóżku przed snem oraz drzemki w ciągu dnia.
Jeśli zadbamy o odpowiedni poziom ruchu, ograniczymy czas spędzany w łóżku przed zaśnięciem, a ponadto zrezygnujemy z popołudniowych drzemek, organizm będzie sam domagał się snu zgodnie z naturalnym zegarem biologicznym.
Jednocześnie, aby sen pojawiał się cyklicznie, powinniśmy budzić się o tej samej porze, prowadzić regularny tryb życia oraz unikać silnego światła wieczorem, a zaciemnionych pomieszczeń w ciągu dnia.
Coraz częściej mówi się także o tym, jak ważną rolę w procesie zasypiania odgrywa wyposażenie sypialni – materac, zasłony, a nawet kolor ścian. Te z pozoru mało istotne elementy mogą w znaczący sposób poprawić jakość snu, który okazuję się bezcenny dla naszego organizmu.
Poznaj ofertę produktów, które zapewnią ci dobry sen:
Black Friday zbliża się wielkimi krokami. Sprawdź obniżki już dziś i kupuj mądrze!
Oznaki przepracowania – czy stałeś się jego ofiarą?
10:01, 23.10.2018 | materiał partnera
Traktuje się je jako jedną z wielu chorób XXI wieku. Mimo że jest bardzo powszechna, mało się o niej mówi, a stosunek do niej jest wręcz lekceważący. Jak rozpoznać, czy jesteśmy przepracowani? Jakie są objawy tej dolegliwości?
Czym spowodowane jest przepracowanie?
Można powiedzieć, że jego przyczyną jest stres. Zła atmosfera w pracy, natłok obowiązków, męczące dojazdy do pracy, zbyt niskie wynagrodzenie, a na dodatek niemiły szef, który ciągle jest niezadowolony. Te wszystkie elementy wywołują w nas stałe napięcie i zdenerwowanie, mogą powodować trwały uszczerbek na naszym zdrowiu.
Jakie są objawy przepracowania?
Najczęstszymi objawami są: silne bóle głowy, ogólne zmęczenie organizmu, drażliwość, nerwowość, podwyższone ciśnienie krwi. U niektórych osób mogą pojawić się nawet problemy z układem mięśniowo – szkieletowym, czy kłopoty z sercem.
Skutkiem przepracowania jest znaczne obniżenie się odporności organizmu oraz trudności z koncentracją.
Kiedy zauważysz u siebie podobne objawy, nie lekceważ ich, zapewnij sobie mały odpoczynek – weź krótki urlop, który pozwoli ci odpocząć i naładować baterie do podejmowania nowych wyzwań.
Przepracowanie = brak wydajności
Należy pamiętać, że stan przepracowania negatywnie wpływa na naszą wydajność oraz efektywność pracy. W takim stanie jesteśmy skłonni do popełniania większej ilości błędów, nie wywiązujemy się z powierzonych nam zadań i obowiązków.
Nie czekaj – działaj! Jeżeli nie masz możliwości, aby wyjechać gdzieś na kilka dni i odpocząć, spróbuj wprowadzić do swojego codziennego życia elementy, które w znaczący sposób pozwolą ci zredukować napięcie i choć na chwilę zapomnieć o pracy. Wybierz się w weekend za miasto, zrób piknik albo zorganizuj wycieczkę rowerową.
Takie drobne aktywności sprawią ci wiele radości, dodatkowo pozwolą na wyciszenie i spędzenie trochę czasu w gronie najbliższych.
Karoshi
Nie od dziś wiadomo, że Japończycy zaliczają się do jednych z najbardziej pracowitych narodów na świecie, dlatego też najczęstszą przyczyną zgonów wśród mieszkańców Japonii jest karoshi, czyli tzw. śmierć z przepracowania.
Następuje ona w wyniku zatrzymania pracy serca, które przestaje funkcjonować na skutek zawału, które może być wywołane właśnie przepracowaniem.
Ambitne podejście do swojej pracy, chęć poprawy poziomu życia, zarabianie jeszcze większej ilości pieniędzy, a do tego silny i długotrwały stres – to wszystko wpływa na karoshi. Przyjmuje się, że od 1968 roku na skutek przepracowania w Japonii umiera rocznie nawet ok.
10 tysięcy osób. Zastanów się teraz, czy twoja pensja, na którą tak ciężko pracujesz: 2 000 zł, 4 000 zł czy 5400 brutto – jest tego warta? Zdrowie jest przecież najważniejsze.
Wspomagacze?
Czasami to wszystko nas przerasta i z wieloma rzeczami nie możemy sobie poradzić. Zbyt dużo obowiązków, spoczywająca na nas odpowiedzialność, w końcu zmęczenie wywołane przepracowaniem – to wszystko może stać się początkiem do sięgania po różne substancje poprawiające naszą koncentrację. Zaczyna się niewinnie, legalnie, a potem? Kończy na silnych lekach albo dopalaczach.
Przepracowanie: skąd się bierze, jakie ma skutki i jak sobie z nim radzić
Bóle głowy, zmęczenie, podwyższone ciśnienie krwi, drażliwość czy problemy z sercem i z układem mięśniowo-szkieletowym są objawami przepracowania. Silny stres odczuwany przez osoby pracujące zbyt dużo odbija się na ich zdrowiu i efektywności. Jedynym bezpiecznym i skutecznym sposobem walki z przepracowaniem jest solidny odpoczynek.
Przepracowanie wiąże się ze stresem
Niskie płace, męczące dojazdy, zły podział obowiązków w pracy czy zła atmosfera lub nieznośny szef wywołują duży stres i irytację u pracownika. Długotrwałe napięcie tego rodzaju prowadzi do przepracowania i powoduje uszczerbek na zdrowiu.
Pojawiają się problemy z koncentracją, rozdrażnienie, permanentne zmęczenie, spada odporność organizmu. Przepracowanie może objawiać się też bólami mięśni i stawów, głowy, chorobami serca, a nawet zaburzeniami psychicznymi. Dlatego bardzo ważne jest dbanie o higienę pracy.
Gdy pojawią się pierwsze objawy przepracowania, trzeba wybrać się na solidny odpoczynek. Urlop bez służbowego telefonu i laptopa pozwoli zniwelować skutki zbyt natężonej pracy.
Pracownik przepracowany to pracownik niewydajny
Przepracowanie powoduje, że wydajność pracownika mocno spada. Jest on ciągle zirytowany, zaczyna źle gospodarować swoim czasem, popełnia błędy i nie wywiązuje się z obowiązków. Żeby uniknąć takiej sytuacji, bezwzględnie trzeba znaleźć czas i sposób na odpoczywanie.
Jeśli nie ma szans, by wyjechać na urlop, wystarczy do codziennej rutyny wprowadzić elementy pozwalające zredukować napięcie. Może to być np.
wspólna kolacja z rodziną – to dobry powód, by nie zostawać w pracy po godzinach, weekendowy odpoczynek na świeżym powietrzu czy inna czynność sprawiająca przyjemność i pozwalająca na wyciszenie. Taki odpoczynek powinien być regularny.
Śmierć z przepracowania – karoshi
W skrajnych przypadkach przepracowanie może prowadzić do zgonu. Dotyka to wielu Japończyków każdego roku, ale może spotkać każdego pracoholika i ludzi bardzo ambitnie podchodzących do swojej pracy.
Śmierć z przepracowania określana jako karoshi następuje w wyniku zatrzymania akcji serca. Przeważnie następuje na skutek zawału lub długotrwałego zmagania się z nadciśnieniem i miażdżycą wywołanymi pośrednio przez przepracowanie.
Bardzo duża ilość pracy i silny, długotrwały stres przyczyniają się do wystąpienia zjawiska karoshi.
Zbyt wiele obowiązków i zmęczenie wynikające z przepracowania może też być pokusą do sięgania po różnego rodzaju preparaty zwiększające koncentrację.
Zaczyna się zwykle od legalnych i powszechnie dostępnych energetyków, potem, gdy przestają wystarczać, osoby pracujące zbyt dużo wspomagają się farmaceutykami.
Niekiedy legalne środki przestają wystarczać i pracownik decyduje się na wspomaganie wydajności narkotykami, takimi jak amfetamina i jej pochodne.